Mamy nie mogą chorować - a może jednak?
To już chyba mogę zaliczyć jako standard. Kończy się lato, wielkimi krokami zbliża jesień. Pojawiają się dni w których pogodę trudno przypisać do żadnej ze wspomnianych wcześniej pór roku. Raz słońce, raz deszcz. Temperatura ma huśtawkę nastrojów i waha się raz w górę, raz w dół. Wtedy mój organizm odmawia posłuszeństwa. W gardle drapie, nos zapchany, ogólne samopoczucie do kitu. Właśnie nadszedł taki dzień. Najchętniej zakopałabym się pod ciepłym kocykiem, dzierżąc w dłoni kubek mleka z masłem i miodem. Tylko gdyby to było takie łatwe z brzdącem u boku. Nie pozostaje nic innego jak przetrwać do powrotu z pracy mężulka. A do tego czasu niczym dzielna matka polka wypełniać swoją powinność.
Mamy nie moga chorowac ;)
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze mi to samo mówiła :)
UsuńMama też człowiek! ;-)
OdpowiedzUsuńNiby tak ;)
Usuńmama na pełen etat ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Oj tak :)
UsuńJa tam się zawsze czosnkiem leczę ;) pomaga zawsze ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie przepadam za czosnkiem w takich miksturach ;)
Usuń